Oczywiście - Godard to mistrz, więc ma prawo. Wydźwięk jednak tego strumienia obrazów, dźwięków, tekstów, myśli, mętnych komentarzy jest raczej dość prosty - wszystko już było, świat ogólnie rzecz biorąc jest zły, a będzie jeszcze gorzej. Do tego wszystkiego kompletnie nie pasuje dość długa i niemalże dokumentalna historia jakiegoś niewiele znaczącego szejka. Na pewno zapamiętam - przede wszystkim, jakie to męczące dzieło.