Jestem fanem od pierwszej części i powiem wam szczerze, że nie rozumiem dlaczego wszyscy tak cisną po tej "wersji". Podobała mi się także dwójka, od razu polubiłem Raidena. Wszystkie części prócz Risinga, to typowe skradanki, osobiście uważam że MGS nie ma sobie równych i jest to seria wszech czasów dlatego podoba mi się takie "rozluźnienie" tej ciągłej konentracji i klimatu MGS. MGS: Rising to na prawdę dobra odskocznia. Nareszcie masz możliwośc siekać wszystko i wszystkich wchodząc z kopa przez frontowe drzwi. Dobrze, że zrobili to w taki sposób i nie spieprzyli postaci Snake'a robiąc z niego pajaca typu Rambo-Matrix. Ogólnie, jaram się :)