Nie ma w tym nic, co było zawarte w pierwowzorze. Od początku jest bombardowanie typowymi dla Netflixa motywami lgbt i rasowymi (do których nic nie mam), nie ma tu wielkich wartości, które proklamowała dawna Szkoła złamanych serc. Serial zezwierzęca umysł i naprawdę dziwię się, że ktoś uważający się za osobę inteligentną chce to coś oglądać. To coś nie powinno nosić tytułu Heartbreak high, nie zasługuje na to. Proponuje wielkim fanom tej szmiry zapoznać się z wersją z lat dziewięćdziesiątych. Na tę współczesną szkoda czasu.