Film zaczyna się jak kostiumowy romans, to jednak dramatyczny obraz Korei pod japońską okupacją i pomnik pamięci tych, których imiona miały być zapomniane.
Budzi wr mnie sentyment, bo widzę, jak historia Korei otoczonej przez silniejszych sąsiadów jest podobna do historii Polski. Podobna niemoc stosunków społecznych, i gorzkie słowa o pomocy że strony USA - pierwsi udzielili pomocy, ale też pierwsi się wycofali, a potem udzielili kredytu Japonii na zbrojenia. Bardzo gorzka lekcja historii.
I sam Mr. Sunshine (aktor) - 10 na 10.