Najlepszy serial ever. Niezwykle głęboki(tylko trzeba się wmyśleć), kapitalni aktorzy, fabula, kawałek ciekawe historii. Moim zdaniem lepszy od np. Breaking Bad
Też jak dla mnie do BB mu sporo brakuje :)
Subiektywnie nie wciąga mnie aż tak jak BB. Patrząc na moje oceny poszczególnych odcinków, to tylko jeden epizod mam oceniony na dziewiątkę - finał drugiego sezonu.
Zgadzam się. Serial jest genialny! Momentami lepszy od Breaking Bad, ale oba seriale są na najwyższym poziomie.
Po ocenach myślałem, że trafiłem na jakąś serialową perełkę ale po trzech sezonach widzę, że to taki przeciętniak. Co nie znaczy, że nie "wciągnę" kolejnych 2 sezonów;). Mam porównanie bo troszkę seriali widziałem, tych popularnych i tych niszowych.
Ja również mam porównanie i Hell On Wheels jest u mnie bardzo wysoko, ponieważ uwielbiam klimat Dzikiego Zachodu oraz typ bohaterów, które w serialu są kreowane. Są elementy historyczne, bród, smród, wyraziste postacie - dla mnie rewelka.
Też uwielbiam ten klimat ale coś mi w serialu nie pasowało. Teraz jestem w połowie 5 sezonu i wygląda na to, że moja ocena poszybuje w górę na finiszu. Polecam serial o osadnikach "Deadwood", albo "Rzym"- to już nie Dziki zachód ale "historyczne, bród, smród" jak najbardziej. ;)
Dobrze się ogląda, ale bez przesady Breaking Bad bije go na głowę. Aktorzy grają nierówno. Szczególnie Anson Mount poraża mimiką, jak drewno, chodzi, odchodzi, miny stroi. Wyróżnia się Colm Meaney, który coś tam gra i Christopher Heyerdahl - dla mnie mistrzostwo świata. Wiele niekonsekwencji i uproszczeń fabuły. Polityczna poprawność serialu powoduje, że momentami nie da się oglądać. Widać jednak, że przykładają się do scenografii i kostiumów. Drugi plan nieźle działa.
faktycznie Breaking Bad nie oglądałem ale odezwanie się na jakimkolwiek forum nawet kucharskim i porównanie do tego serialu powoduje lawinę postów ... aż strach się odezwać ...
kłopot polega na tym że go przegapiłem ... ale poszukam może puszczają go na jakiejś stacji tv
Obejrzałem "Deadwood" i cofam to, co powiedziałem. Z produkcją HBO "Hell on Wheels" nawet nie ma co się porównywać, tak samo zresztą jak "Breaking Bad"(co do poziomu BB i Hell on Wheels to dalej sądzę, że ta druga produkcja przeważa pod względem głębi intelektualnej"). "Deadwood" to arcydzieło, to serial, który wzniósł się na wyżyny, który wzniósł się na poziom wielkiej literatury.
nie dalem rady skonczyc 2 sezonu. kazdy odcinek to 95% nielogiczny shit a pózniej cliff hanger. nie trolluje, serio. ale rozumiem, ze komus sie moze podobac. twoj wybor na co marnujesz czas. wole the wire, true detective s1 albo sopranos.
na pewno lepszy..wymeczylem 2 sezony breaking bad..wiecej nie dalem rady nie rozumiem "ochów" i "achów"..natomiast tutaj rzecz jasna w/g mnie sa jak najbardziej uzasadnione...
Bo 2 sezony to wprowadzenie do historii (osobiście uważam że są tak samo dobre jak pozostałe, nie wiem dlaczego tyle ludzi uważa że są nudne, fajnie się ogląda te nieporadne początki działalności White'a i Jesse'ego), a potem to już akcja się rozkręca na całego. Moim zdaniem wiele tracisz, ale co kto lubi :)
A co do Hell, to moim zdaniem serial jest bardzo dobry, ale nie jest to jeden z najlepszych seriali. 5 sezon już jest wg. mnie znacznie słabszy od poprzednich sezonów.
Nie za bardzo rozumiem skąd te zachwyty. Serial na pewno powyżej przeciętnej ale najlepszy ever?
Miejscami ciągnął się niemiłosiernie a 5 sezon robiony na siłę. Dotrwałem do końca ale przyznam że oglądałem z coraz większym zniechęceniem.
Nie ma co porównywać tego serialu do BB który moim zdaniem bije Hell on Weels na głowę. Ale to moje subiektywne zdanie.
Oglądnijcie sobie Boardwalk Empire to zobaczycie podobne w klimacie ale znacznie lepsze dzieło
To był post świeżo po obejrzeniu 4 sezonów, ergo nie do końca obiektywny. Z perspektywy czasu uważam, ze, faktycznie, ten serial nie należy do tych najlepszych. Co do "Breaking Bad" to, bo ja wiem, uważam tę produkcję za nieco przereklamowaną. Może dlatego, że szukam w serialach przede wszystkim treści intelektualnej, a nie doskonałości formalnej.
Jeszcze o Hell on Wheels: problem tego serialu stanowi to, że jest bardzo nierówny. Niektórych scen i fragmentów nie powstydziłoby się Deadwood, ale za chwilę historia przechodzi w zwykłe opowiadania o kowbojach, którzy strzelają się ze sobą gdzieś na Dzikim Zachodzie. Ja staram się patrzeć na ten serial przez pryzmat tych świetnych "momentów"(jak scena, w której "Szwed" oraz Pastor chowają na cmentarzu prostytutkę, a nastepnie "Szwed" zmawia za nią modlitwę,) oraz przez pryzmat świetnie naszkicowanych postaci "Szweda" i Bohanona, a nie przez całą resztę, która bywa nieco kiczowata. Może twórcy chcieli za wszelką cenę stworzyć coś, co będzie bardziej komercyjne niż "Deadwood", tj. strawne dla zwykłego widza, a jednocześnie głębokie... w każdym razie, nie do końca im się to powiodło. Mimo to cenię ten serial.
oczywiscie wg ciebie, bo kto widział lepsze ten wie że ten serial jest tylko i wylacznie dobry jako on sam, ale nie lepszy, aktorstwo przecietne wrecz sam cullen jets glupkowaty do bólu, sympatyczny ale to wszytko jest bardzo proste i kazdy kto mysli ze jest tu jakas głębia poporstu ma mózg zanużony głeboko w szambie i wydaje mu się że to głebiny lol
pamiętaj, że nie ma czegoś takiego, jak "My". Stado ci nie pomoże. Jeśli próbujesz mi zagrażać, w pewnym momencie zostajemy tylko Ja i ty.
akurat fanem BB nie jestem, ale nie kumam porównania westernowej historii do wspólczesnych producentów mety...wtf?
Twórca BB sam mówił o tym serialu, że jest to "współczesny western", elo. Poza tym, nie widzę nic dziwnego w zestawianiu ze sobą seriali, których akcja dzieje się w różnych epokach. O wiele bardziej nietrafione może być porównywanie serriali, które dzieją się w tym samych czsaach, np. "Hell on Wheels:" ma o wiele wiecej wspólnego z Breaking Bad, niż na przykład z "Deadwood", które jest typowym serialem dramatycznym, mimo że "akcja" dzieje się na tzw. Dzikim Zachodzie, ergo nie byłoby tutaj żadnej płaszczyzny porównania.
no dobra, ale HoW opowiada o budowie kolei, a nie np. o bimbrownikach, a BB typowo o produkcji dragsow, więc o czym ta rozmowa... niezależnie od epoki seriale nijak nie mają się do siebie