Dowód na to, iż japońskie animacje mogą zawierać w sobie chrześcijańskie przesłanie :) W książce St. John zamiast gronostaja był kotek - szkoda, że twórcy scenariusza tego nie zachowali (w końcu kociara jestem, więc jest mi trochę z tego powodu smutno), ale w sumie ten gronostaj też był fajny :)