A mnie niezmiernie od paru lat dziwi fenomen tego aktora, ktorego gra jest nijaka... wszedzie taka sama. Powtorze to co pisalem w komentarzu pare lat temu - on udaje gre aktorska. Bez znaczenia czy gra przyglupa czy profesora. Mimika nadal nie zmieniona. Widzialem go jeszcze w sztukach jak studiowal w Akademii i nie byl 'ekranowym' aktorem i juz wtedy ta jego gra byla bardzo drazniaca. Tarantino ktorego cenie sprawil mi niemila niespodzianke... Oby Pan Rafal wzial do serca krytyczne uwagi - bo przeciez przekreslac niby nie mozna. NIe jest to tylko moja opinia i tez zaskakujaca jest ilosc komentarzy uwielbienia.
Wskaz mi 'genialne' sceny z jego udzialem nie bedace kopia innych? Podyskutujmy, nie zaczynajmy od 'nie znasz sie'. Ja wcale nie watpie ze da rade... mam taka szczera nadzieje, aczkolwiek do dnia dzisiejszego ani razu mnie nie zachwycil.
czyli nie jestes w stanie wskazac zadnej? rola asystenta Olszowki - wezmy ja za wzorzec... tak samo gra w totalnym dnie jakim jest 'trzecia polowa na jedynce', ta sama mimike widzialem w teatrze na sztukach... czy to w Braciach Karamazow czy w malutkiej roli jaka mial w Hamlecie we wspolczesnym.... 'Ryneczek lidla'... to obrazuje wg mnie idealnie miejsce na tego typu gre. Nadmieniam ze cholernie czekam na to aby po obejrzeniu nowego Tarantiono byc mile zaskoczonym. Ponadto licze ze moze byc to dla niego szansa na nowy warsztat aktorski. Pozdrawiam
Tarantino chyba nienawidzi Polańskiego. Wybierając do filmu kogoś o takiej gębie chciał mu przywalić.
Wybacz, ale on już jest bohaterem narodowym. Ludzie już bookują miejsca w jego walizce, żeby po cichu wpierniczyć się za wielką wodę i być chociaż bezdomnymi na Time Square. Na pieprzonym Time Square!
jak ten Zawierucha będzie miał w tym filmie pewnie ze 3 sceny max to tam wielkiego talentu chyba nie trzeba
Jak będzie miał trzy sceny trwające po pięć minut, to też jakieś minimum talentu trzeba mieć, by je udźwignąć.
Będą go wychwalać pod niebiosa tak jak ostatnio paskudną Kulig, którą ciężko w ogóle znieść na ekranie.
Zawierucha jest w tym filmie w najlepszym wypadku rozczarowujący :( Gra jak statysta - widać to zwłaszcza w scenie, w której po przyjeździe na imprezę do posiadłości playboya idzie za Margot Robbie. Wygląda jakby liczył kroki i pilnował, by nie pomylić "choreografii". Nie kojarzę go z żadnego innego filmu - być może właśnie dlatego...
teraz kwestia, czemu w tym filmie praktycznie nie ma Polanskiego, bo Zawierucha twierdzil, ze nakrecono z nim pare scen... byc moze wyszlo to po prostu slabo...on sie bardziej nadaje na dziennikarza filmowego, aktor z niego mocno sredni, i mam na mysli srednia na polskim rynku
Wielu jest takich aktorów co to na tych samych minach grają .Mel Gibson wręcz w każdym filmie te same miny .Harison Ford to samo a jednak gali w kasowych produkcjach finansowo są bardzo dobrymi aktorami ;) .