Najbardziej kameralny film o wojnie, jaki kiedykolwiek widziałem. Hipnotyzuje już od pierwszych scen, ale to uwaga dla koneserów kina statycznego. Każdy kadr dopracowany znakomicie – zarówno jeśli chodzi o ujęcia natury, jak i ludzkich twarzy, bo to przede wszystkim film milczących oblicz i tajemnic tego, co skrywają. Nagy Dénes odważnie wychodzi naprzeciw węgierskiej historii wojennej i jednostkowej historii przeżywania wojny. Bardzo dobre zdjęcia, świetny montaż. Stonowana kolorystyka świata utopionego w błocie. I te wielkie niebieskie oczy głównego bohatera, który jest tu prawie niemy, ale zdaje się zadawać to oczywiste i zasadne w odniesieniu do każdej wojny pytanie: po co to wszystko? Bardzo dobry.