Chciałem zadać wam pytanie do którego pewnie w przyszłości wróce bo jest to bardzo kontrowersyjny wątek jak zapatrujecie się na przekazy mizantropijne ukazujące ludzkość w pogardliwym punkcie widzenia, poddając człowieczeństwo i zachowanie niektórych bohaterów bardzo wyrazistemu dualizmu w filmach ze studia Walta Disneya . Pierwszymi tytułami, gdzie liźnięty był ten wątek były Bambi i Księga dżungli, potem była Mała Syrenka i Piękna z Bestią (chociaż Piękna i Bestia to raczej porusza aspekt ksenofobii niż Mizantropii) potem właśnie nastąpił Tarzan, w którym kwintesencją mizantropa był Kerchak i punkt kulminacyjny studio Walta Disneya osiągnęło w filmie "Mój Brat niedźwiedź" w którym rolę czarnych charakterów są bardzo niejednoznaczne i dają sporo do myślenia nad postępowaniem zarówno Kenaia i Denahiego. Jakie jest wasze zdanie ?
Ja myślę, że zwierzęta to metafora dzieci, które są ufne, dobre, szczere, prawdomówne i kierują się prostymi przekonaniami. A ludzie to metafora dorosłych i świata, który stworzyli. A ten jak wiadomo potrafi być pełen zła, nienawiści, kłamstwa i innych negatywnych emocji. Może chcieli nam pokazać, że świat nie musi wyglądać tak jak wygląda, że może być dużo lepiej jeśli odwołamy się do pierwotnych instynktów i podstawowych wartości jak dobroć, miłość i wiara w drugą osobę. Może chcieli uzmysłowić nam, że jeśli będziemy patrzeć na wszystko sercem i rozpatrywać różne rzeczy "oczami dziecka" to wtedy świat da się choć trochę naprawić. W tych bajkach, o których wspominasz, pokazuje się bardzo negatywne oblicze człowieka, ale moim zdaniem tylko po to, żeby jak to u Disneya, mieć dwa skrajne światy - coś bardzo złego i coś bardzo dobrego. A w jednym zdaniu - może chodziło o to, że jest ogromna różnica pomiędzy byciem człowiekiem a okazywaniem człowieczeństwa (co akurat w Tarzanie jest nawet dobrze pokazane wg mnie). :)
Trzeba patrzeć bardziej dosłownie uważam. Człowiek po prostu niszczy, zabija, nie szanuje nie tylko inności, ale i przyrody oraz innych mieszkańców Ziemi.
Lepiej bym tego nie ujął.
Właśnie na tym moim zdaniem polega podprogowy przekaz animowanych filmów ze studia Walta Disneya. Pokazanie dorosłych ludzi jako złych i czyniących krzywdę głównym bohaterom, którymi najczęściej są zwierzęta lub fantastyczne stworzenia, ma za zadanie pokazać małemu jak i dorosłemu widzowi drogę jaką nie powinien kroczyć. Mówiąc inaczej, nakazuje stanąć po stronie nieludzkich bohaterów i czynić przeciwieństwo zła - czyli dobro.
Jak na ironię morał ufundowany przez ogromną korporację pełną owych "dorosłych" goniących wyłącznie za kasą.
I zablokowali wygaśnięcie praw autorskich bohaterów owych animacji, żeby nikt inny nie mógł robić na nich kasy.
Tych stworzonych przez Disney - Mickey Mouse i spółka. Na szczęścia Kopciuszka jeszcze nie zagarnęli, ale fakt, że chcieli by.
Jeżeli stworzyli tych bohaterów to nie dziwę się, że nie chcą aby inne studio na nich bezpodstawnie zarabiało .
Prawa autorskie na całym świecie wygasają po 70 latach, żeby "zwykli ludzie" tacy jak ty i ja mogli bezpłatnie oglądać filmy, czytać książki i tworzyć nowe wersje klasycznych opowieści. To prawo jest hołdem dla wolności dostępu do dóbr kultury i istnieje dla dobra całej ludzkości. Disney ma to w dupie.
Nikt mi też nie zabrania czytać książek, oglądać nowe wersje klasycznych opowieść (bo takie też powstają) - A to że niektórych bohaterów wymyślił Disney i bez ich zgody nie ma prawa zarabiać na nich inne studio filmowe akurat popieram .
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/ochrona-praw-autorskic h-od-lat-jest-systematycznie-wydluzana/
http://di.com.pl/disney-omijal-prawa-autorskie-ale-teraz-chce-ich-zaostrzenia-46 493
Akurat czytałem ten artykuły ;) - Mojego zdania to jednak nie zmienia, jeżeli niektóre postacie wymyślił Disney to nie dziwę się że chcą zachować do nich prawa .