Przykre, ze ten film nie moze byc oceniany ze wzgledu na swoja fabule, dialogi, swiatlo, kadry itp tylko dlatego, ze glowni bohaterzy sa homo, a komentujacy tylko to widza.
tak, ale bardziej mysle, ze zony byly tylko jako przykrywka. Latwiej jest osądzac tych co nie sa w ogole w zwiazku.
No dobra, ale jak ktoś ma libido wobec obu płci i jest aktywny na obu "frontach" to chyba nie bardzo można go kwalifikować jako 100% "homo". Może seksuolog by to rozstrzygnął.
W sumie racja, zapomnialem, ze oni z nimi spali. Moze mysleli o facetach w trakcie.
Ale poza tym się zgadza - bez względu na wątek dominujący, to ogólnie rzecz biorąc świetne kino społeczno-obyczajowe, takie w dawnym, amerykańskim stylu, trochę już niestety zapomnianym, z tym amerykańskim interiorem jako backgroundem.
Zgadzam sie, film jest swietny. Ogladalem go dawno temu, ale musialem sobie przypomniec znowu, bo jestem zmeczony tym co puszczaja teraz w kinach.