Cholernie ciężki i duszny, praktycznie bez muzyki co jeszcze potęguje ten klimat. Dobrze zrobiony, choć specyficzny. Najbardziej brakowało mi tu zakończenia, jak dalej wyglądało ich życie i kto opowiedział za morderstwo. Temat sam w sobie niezwykle trudny i niewygodny.
Duszny, bo nie wyczułeś powietrza. Strach pomyśleć czym dla Ciebie jest to powietrze.
Dobrze zrobiony choć specyficzny? Chyba dobrze zrobiony i specyficzny, tak jest lepiej.
Praktycznie bez muzyki? Nie odczułem tego słuchając jej.
Zresztą powiedz to kompozytorowi.
No właśnie - ciężki nie do końca. Od początku film rzeczywiście jest gęsty i widz spodziewa się, że komuś tam musi nieźle odwalać, pierwotnie myśli, że to musi być syn, bo on dziwny jakiś taki... a tu proszę: tatuś. Problem z tym filmem w mojej opinii jest taki, że po prostu czegoś mu brakuje. Niestety, nie wiem czego. od samego początku, jak tylko poczułem klimat, czekałem aż film mnie skopie po twarzy. Czekałem i czekałem... ale to się nie stało. Według mnie nie udźwignął własnego ciężaru. Może ktoś ma podobne odczucia i też mu czegoś brakowało?
Film oczywiście jest dobry, ale liczyłem na "dziewiątkę".
Mam podobne odczucia, film miał bardzo duży potencjał. Mogli z niego wycisnąć trochę więcej. Jest nieźle, a mogło być bardzo dobrze. Scena w bunkrze bardzo dobra.