Muszę przyznać że całkiem fajnie się to oglądało - do czasu twistu z czarną kartką. Twist sam w sobie jeszczer nie był taki zły , ale to co się działo po nim a mianowicie zakończenie totalnie zepsuło mi cały seans.
Moim zdaniem, wszystko działo się w głowie głównej bohaterki. I to nie matka tylko ona siedziała w psychiatryku. Po scenie z poprzednią guwernantką jest zbliżenie na oko i potem pokazana twarz Kate, a film kończy się znów zbliżeniem na oko Kate i przejściem do tego, że jest w psychiatryku. I w twarzy matki, która się podnosi, widzi pewnie swoją. Stąd te przerażenie.