Czy może być coś gorszego niż awaria samolotu i przymusowe lądowanie na środku oceanu? Owszem. Znacznie gorzej jest utknąć w tym samolocie głęboko pod wodą, w klaustrofobicznie małej kieszeni powietrznej w której tlen się nieubłaganie szybko kończy. A gdyby tego było mało, każda z zalanych przestrzeni samolotu wypełniona jest wygłodniałymi rekinami. Taką podróż przeżyją tylko nieliczni.
Lubię filmy dziejące się w jednym miejscu i lubię horrory o rekinach, więc mimo dużej krytyki zaryzykowałem. Nie żałuję.
Pominąwszy realizm i logikę - film jest niezły. Trzyma w napięciu, czasem wzrusza, a dialogi bywają zabawne.
Osoby wystawiające 1 gwiazdkę nie są dla mnie źródłem wiedzy o filmie. Po prostu...
Film jest co najwyżej średni chociaż zdecydowanie wybija się w "kanonie" najnowszych filmów rekinowych. Ostatnio w tym gatunku oglądałem filmy "Ludojad", "Meg 2", "Czarny demon", "Żarłacz", Rafa" i „Bez paniki” umieszczam najwyżej wśród tych wymienionych. Natomiast sporo brakuje mu do „183 metry strachu”.